Ludwiczek69 Ludwiczek69
403
BLOG

Mądry człowiek po szkodzie

Ludwiczek69 Ludwiczek69 Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

Po napisaniu poprzednich notek i ich krytyce, uznałem że poniosłem pewną szkodę. Myliłem się. Odniosłem zysk. Ponoć co cie nie zabije, to cie wzmocni. Jednak nie o tym chce napisać.

  Modele naszego wszechświata ewoluują. Poczynając od abstrakcyjnych wyobrażeń ,do obecnych. Pomijając modele oparte na Słoniach, wyglądało to tak że człowiek stawiał coś w centrum. Potem w miarę poznawania dalszych okolic, centrum się przesuwało. Ktoś w końcu wyciągnął wniosek, że żadnego centrum nie ma i powstał obecnie najbardziej uznawany model BB (Big Bang). Nie ma w nim centralnego środka, jest natomiast początek i nie wiadomo czy w ogóle jest jakiś koniec. Dla mnie jest czymś zły w swojej naturze, samo słowo początek. Mam na nie jakąś alergię lub cos podobnego. Jednak też nie na to słowo chcę zwrócić uwagę, ale na pewien rodzaj niekonsekwencji. Mogę wyróżnić więc kilka etapów:

  1. Wszystko obraca się wokół Słoni
  2. Słońce, Księżyc i gwiazdy obracają się wokół Ziemi
  3. Wszystko obraca się wokół Słońca
  4. Wszystko obraca się wokół jądra galaktyki
  5. A tu klops, nic się nie obraca, wszystko ucieka, a czym dalej tym szybciej. Na dodatek ma ten proces przyspieszenie.

Wiem, wiem… jest setki i tysiące obserwacji i pomiarów jakie to potwierdzają. Niemniej jest to tak samo jak z punktem 1. Słoń nigdy nie chodzi wokół mrówki, jak już to mrówka wokół słonia. Przecież wszyscy to widzą, każdy może to pomierzyć. Czy ktoś w ogóle widział by Ziemia kręciła się wokół Słońca? Codziennie zadzierając głowę do góry widzimy że to Słońce obraca się po niebie.

  Dość żartów. Pokaże filmik z modelowania naszego wszechświata:

https://vimeo.com/21866269

lub:

albo:

 

 Ktoś poświecił wiele czasu i pieniędzy by taki film mógł powstać. Totalny chaos i zamieszanie . Zrezygnowano z obrotów w imię braku środka. Skończyło się jak widać… na tym filmie. Za ogromne środki powstał film o chaosie. Nikt nie wie czemu tak, co to powoduje i gdzie to zmierza. Aby ratować model nakłada się kolejne cugle i wstawia się ogromne słonie. Powstały gigantyczne projekty badające te nieboraki. Słonie maja to jednak gdzieś i depczą wszystko wokoło. Żeby utrzymać się w ruchu, ludzie dokładają tym słoniom to 5 nogę, albo trzecie oko. Co z tego że te słonie wyglądają groteskowo? Jak będzie trzeba, domalują im oko nawet na pośladkach.

  Moim zdaniem rozwiązanie jest w tych 5 punktach. Ruch radialny po krzywiźnie czasoprzestrzeni tworzy chaos w kosmosie. Nie sprawdza się nawet estetycznie, nie wspominając o aspektach poznawczych. Dopóki człowiek badał obroty, sięgał coraz dalszych horyzontów. Obecnie pomimo tego że dysponujemy aparaturą zbierającą dane na miliardy lat świetlnych, pytań przybywa, zagadki piętrzą się coraz wyżej, a postęp jest marny.

  Gdzie więc tkwi problem? Słyszę lub czytam często, że dysponujemy zbyt wąskim wycinkiem czasu. Trudno się nie zgodzić, bo Zycie człowieka, a nawet naszej cywilizacja jest stanem tak błahym, że wielkość wszechświata wydaję się klaustrofobiczna. Na szczęście tak tylko się wydaje, bo tak naprawdę dysponujemy całkiem sporym wycinkiem czasu, dzięki wspaniałym dziełom nauki. Trudno cos szczególnie wskazać, ale można nakreślić kierunki. Ogromnym sukcesem są teorie fizyczne. Dla mnie wydają się one ponadczasowe. W nich czas jest tylko jedną z literek w równaniach. Często udaje się go nawet uprościć, tworząc modele bezczasowe, statyczne, bardziej matematyczne.

  Drugim kierunkiem, jaki daje nam ponadwymiarowy czas, są nasze urządzenia badawcze.  Zaglądamy nimi na miliardy lat wstecz, lub na pikometry w głąb. Badamy rzeczy jakich nikt nigdy nie dotknie, nie zobaczy i nie powącha. To jest wspaniałe.

   W czym więc jest problem? Jak to zwykle bywa, problem jest w nas, a dokładnie w naszej skłonności do macania słoni. To typowo ludzkie i trudno mi zarzucać komuś że jest człowiekiem. W końcu ja tez nim jestem. Nic więc co ludzkie nie jest mi obce. Poprzednie dwie notki były błędem, typowo ludzkim. Ktoś kiedyś napisał że tylko ja wiem o czym piszę. Staram się brać to do serca, co nijak mi nie wychodzi.  Postaram się jednak  naprawić ostatnie błędy.

  Na początek zadam ponownie pytanie:  gdzie podział się blueschift?

    Z samego pytania niewiele wynika. Kilka więc zdań o tym jak ono się narodziło. Jestem zwolennikiem zasady że w naszym świecie panuje idealna równowaga. Kolor biały jest przeciwwagą czarnego, ładunku dodatniego, ładunek ujemny, siły przeciwważy bezwładność itp. Co więc z tym blueschiftem? Przecież równoważy go redschift!!  Sęk w tym że ta równowaga jest zachwiana. Gdzie nie skierujemy teleskop,  tam mamy redschift, a blueshift mamy jak na lekarstwo, albo i nie.

   Jak pisałem wcześniej, nie godzę się na taka dysproporcję. Jest mi ona niemiła. Symetria występuje  wszędzie. Każdy aspekt przyrody ma swoją symetrię. Jeśli gdzieś jej nie ma, to powinien to być sygnał alarmowy, że coś jest nie tak. W Fizyce są dwa takie miejsca (ja takie widzę). Jedno to przewaga materii nad antymaterią w kosmosie, a drugie to właśnie blueshift. Obecnie moją uwagę pochłania wlaśnie ten drugi problem (choć wydaje się że nikogo on nie obchodzi).

  Moim założeniem jest że w naszym świecie wszystko jest w równowadze. Tak wiec redschift musi mieć swoją proporcjonalną przeciwwagę w blueschifcie.  Skoro jej nie ma, należy zastanowić się w jakich układach (relacjach) może wystąpić taka dysproporcja. Niestety niespecjalnie można znaleźć teksty na ten temat. Szczerze mówiąc wszędzie piszą o dominacji redschiftu, a jego przeciwieństwo omawiane jest co najwyżej przy okazji radarów lub USG. Trzeba więc samemu coś wymyślić. Co prawda wymyśliłem, ale źle podałem. Trzeba więc zrobić to lepiej. Kolejna notka będzie więc o układach w jakich naturalną przewagę osiąga redschift. Nie bardzo jest się na co powoływać, więc  będzie sporo do opisywania. Mam nadzieję że się uda.

cdn

Ludwiczek69
O mnie Ludwiczek69

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie